Tzolkin: Kalendarz Majów

Jeśli należysz do grona tych osób, dla których hasło worker placement przywołuje na myśl trywialną, oklepaną na wszystkie możliwe sposoby mechanikę znaną np. z Epoki Kamienia czy słynnej Agricoli - istnieje niemałe prawdopodobieństwo, że Tzolkin pozytywnie Cię zaskoczy.
Tak, Tzolkin to wcale niełatwa gra ekonomiczna, wyróżniająca się i zapadająca w pamięć dzięki innowacyjnej mechanice opartej na zazębiających się kołach, tworzących tytułowy kalendarz. W trakcie rozgrywki wysyłamy swych robotników po niezbędne pożywienie, surowce, z ich pomocą budujemy monumenty i zabiegamy o łaski prekolumbijskich bogów. Gra nie wybacza błędów - stale musimy pamiętać o gromadzeniu odpowiedniej ilości kukurydzy, korelować ściąganie i wysyłanie na koła naszych ludzi, a nierzadko przeciwnik pokrzyżuje nasze plany, zajmując nam miejsce. Tzolkin to tytuł idealny dla tych, którzy nie cierpią losowości w grach, ale zarazem dzięki różnym kafelkom początkowych dóbr, jest zdecydowanie regrywalna i nieschematyczna. Część osób, z którymi grałam, jako zarzut wobec tej gry przywoływało rzekome istnienie strategii wygrywającej jednak w moim odczuciu tak nie jest. Owszem, jedna ze strategii jest dość intuicyjna i łatwo przy niej wygrać, jednak gdy wszyscy gracze będą szli tą samą drogą, o wygranej przesądzają pozostałe możliwości punktowania. Gra bardzo dobrze działa zarówno na dwie, jak i na trzy czy cztery osoby - przy liczniejszym składzie doskwierać może czas oczekiwania na swoją kolej, zwłaszcza gdy nasi przeciwnicy należą do grona optymalizatorów. Wszelkie wątpliwości rozwiewa naprawdę dobrze napisana instrukcja. Zasady raczej nie nastręczają trudności w tłumaczeniu, choć z pewnością nie jest to odpowiedni tytuł dla tak zwanych niedzielnych graczy. Jeśli natomiast graliście już w inne gry ekonomiczne i szukacie prawdziwego wyzwania, Tzolkin powinien być właściwym tytułem.
Na koniec słowo o komponentach - gra cieszy oko przyjemną szatą graficzną, ale zarazem plansza jest zdecydowanie czytelna i przyjazna osobom, które mają problem z odróżnianiem kolorów. Nasz egzemplarz przeżył już kilkadziesiąt rozgrywek i żaden z elementów nie wygląda na zniszczony czy zużyty, również koła zębate, o które początkowo obawiałam się najbardziej. Stosunek jakość i ilość do ceny w przypadku tego tytułu jest naprawdę znacząco powyżej przeciętnej.
Przyznaję, że grę kupiłam praktycznie w ciemno, na prezent dla brata - trochę na zasadzie, że o, interesuje się czasami prekolumbijskimi, to może zaskoczy. Wcześniej grał wyłącznie w bardzo podstawowe gry. Początkowa nauka zasad szła dość topornie, jednak obecnie - po prawie dwóch latach - jest to praktycznie jedyna gra, jaką uznaje zarówno on, jak i sporo jego znajomych. Według niego żadna inna gra ekonomiczna Tzolk`inowi nie dorównuje, i to z mojej perspektywy - największa tej gry wada...